Dramatyczny okazał się piątek dla polskiej załogi jednostki rybackiej Helot do połowu krabów u wybrzeży Danii. Akcja ratownicza szczęśliwie zakończyła się holowaniem do duńskiego portu Hvide Sande ale polski statek był o włos od zatonięcia.

25 mil od wybrzeża duńskiej miejscowości Hvide Sandes polski statek niespodziewanie nabrał wody (prawdopodobnie w wyniku starcia z dużą falą) i doszło do przechyłu bocznego.

Sytuację udało się opanować dzięki zimnej krwi 6-osobowej załogi oraz sprawnej akcji ratowniczej. Z biorącego w niej udział helikoptera spuszczono dwie pompy awaryjne, dzięki którym udało się zmniejszyć przechył na tyle, żeby podjąć holowanie.

W akcji ratowniczej oprócz śmigłowca asystowały 3 jednostki, w każdej chwili gotowe podjąć polską załogę: znajdujący się w pobliżu zdarzenia holenderski frachtowiec Eems Solar oraz 2 statki ratownicze FRB 15 oraz MRB Emile Robin ze stacji ratownictwa morskiego Hvide Sande Rescue Station.

Oficer dyżurny Norweskiego Centrum Operacji Obronnych Claus Elberth podkreślił, że polska załoga długo nie chciała opuścić pokładu statku. - Ich kultura mówi im, żeby pozostali na pokładzie do ostatniej chwili - informował Claus Elberth cytowany przez duńskie media.

Ostatecznie polska załoga trafiła na pokład jednej z łodzi ratowniczych, a po zmniejszeniu przechyłu Helota rozpoczęto 5 godziną operację holowania do portu Hvide Sande.

Szczęśliwie w wyniku całego zdarzenia nikomu nic się nie stało.

Oficer dyżurny Claus Elberth oceniając przyczyny wypadku wskazał na możliwość kolizji z tak zwaną martwą falą (falą fenomenalną). Ogólnie pogoda podczas zdarzenia była względnie dobra z ok 2-metrową falą.

Helot to statek rybacki przystosowany do połowu kraba, o nośności 107,60 t, długości całkowitej 30,80 m, szerokości 8 m i zanurzeniu 3,46 m. Realizuje połowy dla przedsiębiorstwa Nordisk Krabbe Kompagni z Danii.